Widzieliście kiedyś zielone ciasto? Nie od barwnika, naturalnie! Musiałam spróbować.
Jak można wsadzić tyle zielska, którym straszą dzieci i nazwać to ciastem? A no można
Dla mnie jest to ciasto pełne wrażeń, pierwszych razów i nadzieji ;)
- pierwszy raz kupiłam granata (ochodziłam się sporo, a tu akrat w osiedlowym sklepiku był.. za 6 zł, zdzierstwo, wiecej nie kupię ;D)
- pierwszy raz robiłam bitą śmietanę
- pierwszy raz cięłam ciasto nitką
- pierwszy raz widziałam w ogóle szpinak i stwierdzam że dobrowolnie na surowo nawet bym się do niego nie zbliżyła
- nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała do czynienie z mąką krupczatką
Moim zdaniem się udało choć granat chyba niedojrzały kupiony. Następnym razem skuszę się na pasujące naprawdę do nazwy owoce jak jeżyny, maliny, czy jagody.
Najpierw przepis z bloga Przyjemność z Pieczenia, potem sporo fotek ;)
Składniki: (forma okągła 25 cm)
Ciasto:
- 450 g drobnego szpinaku
- 1 1/3 szkl. cukru
- 3 jajka
- 1 (i 1/3 w oryginale ale myślę że za dużo) oleju
- 2 szkl. mąki krupczatki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Odstawić do całkowitego wystygnięcia. Przeciąć ciasto na ok. 2/3 wysokości i pokruszyć wierzch. Ciasto jest strasznie miękkie i puszyste, uwaga przy podnoszeniu ;)
Masa:
- 500 ml 36% śmietany (300ml 30% w oryginale)
- 2 śmietan fixy
- cukier waniliowy
- łyżka cukru pudru
Na ciasto nałożyć bitą śmietanę, posypać pokruszonym ciastem i przygnieść bo bardzo się rozsypuje podczas kruszenia, przenoszenia itd. Na wierzch dodać owoce. Nie polecam granata. Nie polecam też krojenia w trójkąty do czego skłania okrągła forma