Jest to banalnie prosty i szybki przepis na chleb pszenny na drożdżach.
Potrzebny nam będzie odpowiedniej wielkości garnek albo naczynie żeliwne.
Przepis był już podawany na blogu tutaj , ale w tamtej wersji ciasto leżakowało całą noc w lodówce. Zmienia to trochę smak, ale można to pomijać co właśnie ostatnio praktykuję.
W tej wersji podaję proporcje na większy bochenek, bo szybko nam znika ;)
Modyfikacje znalazłam w poście Ivonki Semczuk na grupie CHLEB, BUŁECZKI - sami pieczemy.
Składniki:
750 g mąki pszennej chlebowej lub zwykłej
7 g drożdży suszonych
1/2 łyżeczki cukru
2 płaskie łyżeczki soli
1 łyżka oleju
2 szklanki (500 ml) ciepłej wody
+ garnek min. 21 cm średnicy
Drożdże wymieszać z cukrem i wodą do rozpuszczenia. Mąkę wymieszać z solą, dodać olej i drożdżową mieszankę. Zagnieść ciasto, przynajmniej 10 min. Odstawić do wyrośnięcia na pół godziny w ciepłe miejsce (np. piekarnika nagrzanego do 40 stopni i wyłączonego). Złożyć ciasto (czyli porozciągać i złożyć na pół z różnych stron, przykładowy film instruktażowy) i znów odstawić na pół godziny do koszyka lub durszlaka wyłożonego ściereczką i posypanego mąką. Włączyć piekarnik i nagrzać do 220 stopni RAZEM z garnkiem i pokrywką. Ciasto w tym czasie lekko podrośnie, ale zachowa formę naczynia.
Jak przełożyć chleb do gorącego garnka i go nie rozwalić? ;) Wykorzystajmy coś płaskiego. Spód od tortownicy, deskę do krojenia. Można posypać je mąką żeby ciasto się nie przykleiło, ale łatwiej wykorzystać papier do pieczenia. Kładziemy papier na płaskiej powierzchni i przykrywamy nasz durszlak/koszyk od góry papierem w stronę ciasta oczywiście. Odwracamy do góry nogami, ciasto jest na desce, ściereczkę ściągamy. Nacinamy bochenek w kilku miejscach żyletką i przekładamy do gorącego, świeżo wyjętego z piekarnika gara i szybko przykrywamy pokrywką.
Zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy tak chleb 35 min. Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę, możemy spryskać piekarnik wodą lub wrzucić do niego kilka kostek lodu i pieczemy jeszcze 25 min. Gotowy chleb wyciągamy z garnka i studzimy na kratce. To najtrudniejszy etap - nie zjeść tak pięknie pachnącego chlebka ;) NIE KROIMY GORĄCEGO, najlepiej wyjść z domu i o nim zapomnieć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz